Klub Inteligencji w Chełmie 1956 -1957

Na fali „odwilży 1956″ w Chełmie w pierwszych miesiącach 1957 roku utworzono Klub Inteligencji. Głównymi organizatorami Klubu byli: Jerzy Szustkiewicz pracownik Prokuratury Powiatowej w Chełmie, Władysław Krawczyk   kierownik personalny Szpitala Miejskiego, Alicja Roguska,adwokat w Zespole Adwokackim nr 1, Leokadia Olszewska  dyrektorka szkoły muzycznej i Teresa Szałowska – plastyk.


Najbardziej „wyrazistą dla SB” postacią w tym gronie był podpułkownik dyplomowany Władysław Krawczyk – legionista, oficer zawodowy Wojska Polskiego w okresie II Rzeczypospolitej i w II Korpusie generała Władysława Andersa. Do 1956 roku przebywał na wygnaniu w Wielkiej Brytanii i Kanadzie, skąd po październiku 1956 roku powrócił do Polski i zamieszkał w Chełmie. W opracowanej przez oficera operacyjnego referatu Służby Bezpieczeństwa w Chełmie podporucznika Jerzego Czubackiego, a zatwierdzonej przez ówczesnego szefa SB w pow. chełmskim majora Władysława Wolińskiego ściśle tajnej „Kontrwywiadowczej charakterystyce odcinka inteligencji powiatu Chełm” z dnia 15.12.1959 roku czytamy: „Po powrocie do Polski zaczął on szkalować oficjalnie władzę ludową w PRL i PZPR oraz poszczególnych jej członków. Jego wpływom uległ ówczesny dyrektor szpitala miejskiego w Chełmie lekarz medycyny Zapędowski Jan, z którym pracował on jako personalny szpitala. Zapędowski i Krawczyk w 1957 doprowadzili do rozbicia Podstawowej Organizacji PZPR w szpitalu, szkalując jej poszczególnych członków. Na początku 1958 roku przed wyborami do rad narodowych wraz z doktorem medycyny Skalskim Stanisławem[1], dyrektorką szkoły pielęgniarskiej Szoc Władysławą i innym wrogim elementem usiłowali oni rozbić listę Frontu Jedności Narodu zawierającą kandydatów do Miejskiej Rady Narodowej w Chełmie i wstawić na nią kandydatów z ludzi o podobnych im poglądach”. W innej części „Charakterystyki” ppor. Czubacki na podstawie danych dostarczonych z komórki SB systematycznie przeglądającej i czytającej korespondencję na poczcie odnotował: „ Były wyższy oficer sanacyjnego WP Krawczyk (…) utrzymuje szerokie kontakty korespondencyjne z różnymi osobami przebywającymi w Anglii, Kanadzie i innych państwach kapitalistycznych”.

Ppłk. Krawczyk po podjęciu pracy w szpitalu zorganizował i prowadził kurs języka angielskiego dla chętnych pracowników szpitala. Był tez inicjatorem powołania w początkach 1957 roku przy Wojskowej Komendzie Rejonowej w Chełmie Kola Oficerów Rezerwy, którego został pierwszym i ostatnim zarazem przewodniczącym. Kontrakcja ze strony Informacji Wojskowej i Służby Bezpieczeństwa sprawiła, że koło po kilku miesiącach funkcjonowania rozpadło się.

Według danych SB członkami Klubu Inteligencji byli miedzy innymi: dr weterynarii Stanisław Wadowski[2] i jego żona Izabela, lekarz dentysta Jerzy Dmowski i jego żona Regina (również dentystka), inżynier Antoni Morow[3], technik dentystyczny Zygmunt Orzechowski, lekarz dentysta Mieczysław Krzyżanowski, lekarz dentysta Janusz Jarmoc, magister chemii Alina Żarnowska i lekarz weterynarii Zdzisław Pawlik

Na jednym z pierwszych posiedzeń Klubu wybrano Zarząd w składzie: Krawczyk, Szuszkiewicz, Rogulska, Olszewska i Szołowska.

Wszystkich członków Klubu, których nazwiska udało się SB ustalić objęto ścisłą inwigilacją i zgodnie z obowiązującą w SB nomenklaturą stali się „figurantami spraw”.

Zebrania Klubu odbywały się dość często w Powiatowym Domu Kultury, podczas których, jak ustalił ppor. Czubacki „… pito czarną kawę lub wino i grano w brydża. Przy takich spotkaniach często omawiali różne sprawy polityczne wyrażając się wrogo przeciwko PRL i PZPR. Najwięcej szumu w tym Klubie robili Krawczyk, Wadowski i Szuszkiewicz, którzy również najwięcej angażowali się do różnych dyskusji na tematy polityczne. Wadowski i Szuszkiewicz często krzyczeli o „stalinowcach” mówiąc, że po październiku 1956 należy całkowicie zmienić poglądy i system myślenia”.

W dalszej części „kontrwywiadowczej charakterystyki odcinka inteligencji chełmskiej” ppor. Czubacki skrupulatnie odnotował: „W czerwcu 1957 roku na jedno z zebrań Klubu Inteligencji przyszedł Lewczuk Jan, który jest bratem dowódcy bandy WiN „Młota”. Na zebraniu tym opowiadał o wyczynach swego brata „Młota” i jego bandy.” .

Spotkanie to stało się zapewne powodem znacznego przyśpieszenia ze strony SB rozpracowania członków Klubu i nacisku na większość z nich, przy pomocy różnych metod operacyjnych, aby wycofywali się z spotkań klubowych. Efektem tych działań, co do których nie udało się odnaleźć stosownych dokumentów SB, było powolne zanikanie działalności Klubu. Stąd w konkluzji do cytowanej charakterystyki ppor. Czubacki mógł w grudniu 1958 roku napisać: „ Pod koniec czerwca 1958 roku w/w Klub Inteligencji rozpadł się, a jego członkowie przestali przychodzić na różne pogawędki do PDK”.

Dla ukazania pełnego obrazu „rozpadu Klubu” zapewne niezwykle istotne byłoby prześledzenie kariery zawodowej ppor. Jerzego Czubackiego, a przede wszystkim odpowiedź na pytanie czy w interesującym nas okresie otrzymywał awanse, nagrody, czy pochwały ze strony przełożonych za aktywne uczestnictwo w „pracach Klubu Inteligencji w Chełmie”.


[1] Doktor Skalski kilkakrotnie wymieniany jest jako jeden z najbardziej „reakcyjnych” lekarzy w Chełmie. Ppor. Czubacki pisze o nim miedzy innymi tak: „współpracował z banda „Młota” udzielając pomocy lekarskiej jej członkom (…) utrzymuje kontakty korespondencyjne z kimś z krewnych przebywających za granicą, od którego często otrzymuje lekarstwa bardziej poszukiwane w Polsce. Skalski przechodzi jako kontakt w sprawie lekarza medycyny Zapędowskiego Jana”.

[2]W tym czasie był kierownikiem Powiatowego Zarządu Weterynarii w Chełmie. W innej części opracowania ppor. Czumackiego czytamy na jego temat: „W ubiegłych latach często Wadowski wyjeżdżał służbowo do NRF, Danii, Szwecji, Francji i Włoch Do 1953 roku utrzymywał on kontakty ze Stankowskim Wiktorem zamieszkałym w Gdańsku, który był rozpracowywany przez WUBP Gdańsk jako rezydent wywiadu angielskiego. Obecnie utrzymuje on szerokie kontakty z wrogim elementem rekrutujących się z byłego aktywu SN, AK, WiN, NSZ. Wadowski w dość dobrych stosunkach żyje z pracownikami szpitala miejskiego w Chełmie lekarzem medycyny Kornasem Eugeniuszem i lekarzem medycyny Jabłońską Wandą. Wraz z Kornasem i Jabłońską utrzymuje on podejrzane kontakty ze specjalistami duńskimi, pracującymi przy budowie cementowni „Chełm” w Chełmie. Szczególnie utrzymują oni kontakty z Duńczykiem inżynierem Almą Anni. Wadowski ma również szerokie znajomości wśród oficerów 2 Centralnej Wojskowej Składnicy Sanitarnej w Chełmie (jednostki wojskowej nr 1710), z którymi nieraz jeździ na polowania”.

[3] Pracownik Biura Projektów Melioracyjnych w Lublinie zamieszkały w Chełmie, o którym w „Charakterystyce” czytamy: „utrzymuje kontakty korespondencyjne ze swą rodziną zamieszkałą w Berlinie Zachodnim, do której wyjeżdżał w listopadzie 1958 roku. Kontakty koleżeńskie utrzymuje on przeważnie z wrogim elementem takim jak figurant sprawy Tomaszczuk Józef, były właściciel młyna w Chełmie, Gryziński Konstanty (szwagier figuranta sprawy Krawczyka), były pracownik kontraktowy 23 brygady WOP w Chełmie, lekarz dentysta Dmowski Jerzy, który poprzednio był rozpracowywany przez organa Informacji WOP i Krzyżewski Mieczysław, który kilkakrotnie był aresztowany przez organa MO”.

2 komentarze do “Klub Inteligencji w Chełmie 1956 -1957”

  1. Wielce Szanowny Panie,
    Nazywam się jan Szoc i jestem ostatnim, żyjącym synem Władysławy Szoc
    o której wspomina pan na tych łamach !
    Od 1988 roku Szkoła pielęgniarska, której mama była twórczynią i wieloletnią dyrektorką otrzymała jej imię !

    W uzupełnieniu pana bardzo ciekawych informacji musze dodać, że mój ojciec
    Maksymilian Szoc Tzw ” przedwojenny oficer WP ” po powrocie do kraju
    w 1947 roku przeszechodził wiele z opisywanych przez pana działań operayjnych UB, a mama była wielokrotnie przesłuchiwana przez ” słynną ”
    pania Brystygierową n okolicznośc współpracy ojca z obcymi wywiadami !
    Taki polski klasyk tamtego okresu.

    Serdecznie pozdrawiam,
    Jan Szoc

  2. Mój wujek mjr.Władysław Krawczyk w latach 1935-1939 był z-cą szefa kancelarii wojskowej prezydenta Mościckiego, czego nie chciał zauważyć oficer UB.

    Pozdrawiam,
    SW

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *